Jak podróżowanie pomogło mi przezwyciężyć anoreksję

Jak podróżowanie pomogło mi przezwyciężyć anoreksję
Jak podróżowanie pomogło mi przezwyciężyć anoreksję

How I held my breath for 17 minutes | David Blaine

How I held my breath for 17 minutes | David Blaine
Anonim

Jako młoda dziewczyna dorastająca w Polsce byłem uosobieniem" idealnego "dziecka, miałem dobre oceny w szkole, uczestniczyłem w kilku zajęciach pozalekcyjnych, Oczywiście nie znaczy to, że byłem 999-letnią 12-letnią dziewczyną, a gdy podążałem w stronę moich nastoletnich lat, zacząłem chcieć być kimś innym … "Dziewczyna z" idealną figurą ". Ktoś, kto w pełni kontrolował jej życie, to jest czas, w którym rozwinąłem jadłowstręt psychiczny.

Wpadłem w błędne koło ciężaru Utrata, wyzdrowienie i nawrót, miesiąc po miesiącu Do końca 14 roku życia i dwóch pobytów w szpitalu, ogłoszono mnie "zgubionym przypadkiem", co oznacza, że ​​lekarze nie wiedzieli już, co ze mną zrobić. zbyt uparty i prawie nieuleczalny. <9 99> Jeśli ty lub ktoś, kogo znasz, boryka się z zaburzeniami odżywiania, kliknij tutaj, aby porozmawiać z wolontariuszem National Eating Disorder Association (NEDA) Helpline "

Kiedy internet stał się bardziej dostępny, znalazłem się pod urokiem niesławnych stron internetowych "pro-ana". Strony i czaty pełne były postów promujących zaburzenia jedzenia i urzekających zdjęć nienaturalnie chudych ciał. Różne placówki pro-ana zostały strasznie zainwestowane w zaburzenia odżywiania i byłem niestety uzależniony. Ale próbując znaleźć się na tych stronach, zauważyłem, że inni nie rozmawiali o robieniu niczego poza tymi grupami czatu. Nikt nigdy nie podróżował, a podróże były czymś, czym zawsze byłem zainteresowany.

W najgorszych latach widziałem piękne miejsca w telewizji i podziwiałem egzotyczne zdjęcia w National Geographic. Ale nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek odwiedzę te miejsca. Nigdy nie mogłem podróżować do obcego kraju lub wskakiwać z kontynentu na kontynent. Wszystkie wydawały się zbyt drogie i poza zasięgiem, zwłaszcza dla kogoś z Polski, gdzie waluta była niska. Dodatkowo, za każdym razem, gdy wspominałem o moim pragnieniu podróżowania, otrzymałem taką samą odpowiedź od mojej rodziny: "Nie można podróżować, jeśli masz anoreksję. "

Powiedziano mi, że nie będę miał energii na chodzenie i zwiedzanie przez cały dzień. Lub godzinami siedzieć na samolotach i jeść co i kiedy musiałem. I chociaż nie chciałem nikomu wierzyć, wszyscy mieli całkiem niezły powód.

To wtedy coś kliknęło. Dziwne, jak się wydaje, gdy ludzie mówią mi, że

nie mogłem

zrobić czegoś, co faktycznie popchnęło mnie we właściwym kierunku. Powoli zacząłem jeść regularne posiłki. Pchałem się, żeby się poprawić, aby samemu podróżować. Ale był haczyk. Kiedy przeszedłem etap nie jeść, aby być chuda, żywność przejęła kontrolę nad moim życiem. Czasami ludzie żyjący z anoreksją w końcu rozwijają niezdrowe, ściśle ograniczone rutyny żywieniowe, w których jedzą tylko określone porcje lub określone produkty w określonym czasie.

To było tak, jak obok anoreksji, stałem się osobą żyjącą z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (OCD). Utrzymywałem rygorystyczną dietę i tryb ćwiczeń i stałem się stworzeniem rutynowym, ale także więźniem tych rutyn i konkretnych posiłków. Proste zadanie spożywania jedzenia stało się rytuałem, a wszelkie zakłócenia mogły wywołać u mnie ogromny stres i depresję. Więc jak miałem zamiar podróżować, jeśli nawet myśl o zmianie stref czasowych rzuciła mój plan jedzenia i nastrój w spryt?

W tym momencie mojego stanu mój stan zamienił mnie w totalnego outsidera. Byłem tą dziwną osobą o dziwnych zwyczajach. W domu wszyscy znali mnie jako "dziewczynę z anoreksją". "Słowo podróżuje szybko w małym miasteczku. To była nieunikniona etykietka i nie mogłem jej uciec.

Właśnie wtedy mnie uderzyło: co, gdybym był za granicą?

Gdybym był za granicą, mógłbym być tym, kim chciałem być. Podróżując, uciekałem przed moją rzeczywistością i znajdowałem swoje prawdziwe ja. Z dala od anoreksji, z dala od etykiet, które rzucili na mnie inni.

Zaangażowany tak jak ja w życie z anoreksją, skupiałem się także na spełnianiu moich marzeń o podróżach. Ale żeby to zrobić, nie mogłem być zależny od niezdrowego związku z jedzeniem. Miałem motywację do poznawania świata i chciałem porzucić moje obawy o jedzenie za sobą. Chciałem znów być normalny. Więc spakowałem walizki, zarezerwowałem lot do Egiptu i rozpocząłem przygodę życia.

Kiedy w końcu wylądowaliśmy, zdałem sobie sprawę, jak szybko musiałem zmienić swoje procedury żywieniowe. Nie mogłem po prostu powiedzieć "nie" miejscowym jedzeniom, które oferowały mi, byłoby to takie niegrzeczne. Byłem też bardzo kuszony, aby sprawdzić, czy miejscowa herbata, którą mi podano, zawierała cukier, ale kto chciałby być podróżnikiem, pytającym o cukier w herbacie przed wszystkimi? Cóż, nie ja. Zamiast niepokoić innych wokół mnie, przyjąłem różne kultury i lokalne zwyczaje, ostatecznie uciszając mój wewnętrzny dialog.

Jedna z najważniejszych chwil pojawiła się później w moich podróżach, kiedy byłem wolontariuszem w Zimbabwe. Spędziłem czas z miejscowymi, którzy mieszkali w ciasnych, glinianych domach z podstawowymi racjami żywnościowymi. Byli tak podekscytowani, że mnie gościli i szybko ofiarowali trochę chleba, kapusty i papki, miejscowej kukurydzianej owsianki. Włożyli w to swoje serca i hojność przeważyła nad moimi obawami związanymi z jedzeniem. Jedyne, co mogłem zrobić, to zjeść i naprawdę docenić i cieszyć się czasem, który spędziliśmy razem.

Początkowo codziennie mierzyłem się z podobnymi obawami, od jednego celu do drugiego. Każdy hostel i dormitorium pomogły mi poprawić moje umiejętności społeczne i odkryć nowe zaufanie. Przebywanie w towarzystwie wielu podróżników na całym świecie zainspirowało mnie do tego, aby być bardziej spontanicznym, łatwo otworzyć się na innych, żyć bardziej swobodnie, a co ważniejsze, jeść wszystko, co przypadkowe, na kaprysie razem z innymi.

Znalazłem swoją tożsamość z pomocą pozytywnej, wspierającej się społeczności. Rozmawiałem z pokojami z czatami pro-ana, które śledziłem w Polsce, które dzieliły zdjęcia jedzenia i chudych ciał. Teraz dzieliłem się obrazami siebie w miejscach całego świata, obejmując moje nowe życie.Świętowałem moje zdrowie i pozytywne wspomnienia z całego świata.

Zanim skończyłem 20 lat, byłem całkowicie wolny od wszystkiego, co mogło przypominać jadłowstręt psychiczny, a podróżowanie stało się moją pełnoetatową karierą. Zamiast uciekać od moich lęków, tak jak na początku mojej podróży, zacząłem biec w ich stronę jako pewna siebie, zdrowa i szczęśliwa kobieta.

Anna Lysakowska jest profesjonalnym blogerem podróżniczym w AnnaEverywhere. com. Od 10 lat prowadzi nomadyczny styl życia i nie planuje w najbliższym czasie skończyć. Odwiedzając ponad 77 krajów na sześciu kontynentach i mieszkając w jednych z największych miast na świecie, Anna jest gotowa na to. Kiedy nie jeździ na safari w Afryce lub skacze na kolację w luksusowej restauracji, Anna pisze również jako aktywistka łuszczycy i anoreksji, żyjąca z obiema chorobami od lat.