Co nazwać kogoś z cukrzycą

Co nazwać kogoś z cukrzycą
Co nazwać kogoś z cukrzycą

pltnvlog / wiatr wieje za plecami

pltnvlog / wiatr wieje za plecami

Spisu treści:

Anonim

Słowa to takie intrygujące małe stworzenia.

Jedno słowo może zawierać wszelkiego rodzaju znaczenia i konotacje dla jednej osoby, a nie dla kogoś innego. Zawsze byłem zafascynowany interpretacyjną naturą języka. To wielki powód, dla którego tak bardzo lubię system prawny, a podczas moich lat jako reporter uwielbiał czytać orzeczenia sądowe, aby zobaczyć, jak słowa i zdania były postrzegane w świetle prawa.

Na przykład, kto wiedział, że sądy mogą opierać całą decyzję na słowie "powinien", zagłębiając się w słowniki i dokumenty historyczne, aby dowiedzieć się, co uczeni konstytucjonalni sprzed 200 lat mogli rozumieć przez ten zwrot. kiedy to wybrali i jak znaczenie mogło ewoluować teraz w coś innego?

To wszystko jest dla mnie fascynujące.

Mamy trochę tego samego rodzaju problemów związanych z grą słów w naszej społeczności diabetologicznej, szczególnie jeśli chodzi o użycie słowa "diabetyk", aby opisać kogoś, kto żyje z tą chorobą. Od dawna budzi to kontrowersje, a wielu przyjęło to, co uważają za bardziej politycznie poprawne określenie "osoba z cukrzycą".

I na początku tego miesiąca U. S. News & World Report podchwycił tę kwestię, w opowiadaniu z 10 grudnia z t

nagłówkiem, "Dlaczego" diabetyk "to brzydkie słowo.

Na pierwszym wykresie pisarz nadaje ton historii:

Jak nazywasz kogoś, kto ma cukrzycę - cukrzycę lub osobę z cukrzycą? To rozróżnienie może nie brzmieć dla ciebie bardzo dobrze, ale dla tych, którzy cierpią na tę chorobę, jest to różnica między życiem z chorobą a chorobą, która kontroluje ich życie.

Następnie cytuje niektórych D-peepów o tym, jak ich zdaniem określenie "diabetyk" jest szkodliwe - negatywna etykieta, która przesłania cokolwiek innego w życiu.

Jak już wiemy w społeczności Diabetów, to czy słowo "D" jest naprawdę obraźliwe, przez lata było przedmiotem gorącej debaty. z niektórymi ludźmi wychodzącymi mocno z argumentem, że nie nazwałbyś osoby chorą na raka "nowotworem" i tak dalej. W zeszłym roku odbyła się nawet ciekawa dyskusja wśród nauczycieli edukacji diabetologicznej online na blogu AADE.

Wszystkie argumenty przemawiające przeciwko temu terminowi wydają się pochodnymi tych głównych punktów:

  • Jestem bardziej niż moja cukrzyca; ta choroba mnie nie definiuje
  • Inne schorzenia nie są nazywane nowotworami, ALSics … więc dlaczego tylko D-folk ma taką etykietę?
  • Etykieta implikuje poczucie winy - że osoba w jakiś sposób sama doprowadziła do choroby

Tak jak wszystko, opinie są różne.

Nasza własna AmyT, redaktorka Kopalni , napisała w 2007 roku:

" Pisarka, matka, brunetka, diabetyk - wszystkie te terminy mnie opisują. Nie obrażam żadnego z nich, ponieważ dla mnie żaden z nich nie jest obraźliwy, zdaję sobie sprawę, że społeczność cukrzycy jest w dużym stopniu podzielona w połowie na to, czy nalegać na to, by nazywać się "osobą z cukrzycą", a nie "osobą z cukrzycą". diabetykiem. "Ale tak wiele terminów i etykiet podskakuje na arenie cukrzycy, moim osobistym podejściem jest to, że powinniśmy dążyć do pewności i przestać się obrażać (tj. zgadzać się z definicjami i przeboleć emocjonalny bagaż)."

Zgadzam się. Osobiście nie obchodzi mnie, co ktoś do mnie mówi, jeśli chodzi o cukrzycę (chyba, że ​​mówimy o

medycznym żargonie "niezgodnym", co otwiera dla mnie zupełnie inny świat opinii …) Ale termin "diabetyk" nie przeszkadza mi ani trochę. Właściwie to wolę, bo łatwiej powiedzieć niż "osoba z cukrzycą". Tak właśnie mówiłem o mojej cukrzycy, ponieważ w 1984 r. Zdiagnozowano ją jako dziecko.

Nie, w moim przekonaniu, że słowo to nie przejmuje się niczym innym - jestem także mężem, przyjacielem, dziennikarzem, miłośnikiem historii, genealogiem, cynikiem, realistą, piwem i kawą appreciator, fan telewizyjny i tak dalej. Tak, dodałabym nawet akademickich, krytyków, uzależnionych od insuliny i glukozowych pasków-aholików do listy etykiet, które mnie dotyczą.

Podobnie jak nasza przyjaciółka i inna blogerka, Kerri Sparling, która uosabia punktor nr 1 powyżej z linią podpisu, " Cukrzyca mnie nie definiuje, ale pomaga mi to wyjaśnić, "Czuję, że mam wybór, kiedy i jak zamierzam nosić te oznaczenia na rękawie, czy nie (chociaż w rzeczywistości cukrzyca zakłóca życie w niechciany sposób!).

Czy ta "gra o etykietach" jest tematem wartym uwagi narodowej, wzywającym do rzecznictwa? To też jest dyskusyjne.

Byłem ciekawy jak U. Historia S. News stała się (niszowym tematem dla tak ogólnej publiczności medialnej), więc skontaktował się z ambulatorem ds. Zdrowia, Amirem Khanem, by zapytać, jak trafił na jego radar. Nie ma osobistego połączenia typu D, ale twierdzi, że problem pojawił się w listopadzie, kiedy relacjonowano wcześniejszą historię wsparcia online dla diabetyków. Więc pobiegł z nim na ten ostatni kawałek - taki, który naprawdę dobrze ujmuje debatę, i jest sprawiedliwy i zrównoważony po obu stronach.

Z pewnością ludzie zaczęli znowu mówić w naszej społeczności - w tym nowy dyrektor generalny JDRF Derek Rapp, tweetując o historii:

Wnikliwy artykuł @AKhanMedia. Jako tata w synach w # T1D, jest to kluczowe rozróżnienie. #Diabetes nie definiuje nikogo. // t. co / tpqFs8hp84

- Derek Rapp (@JDRFceo) 11 grudnia 2014 r.

Jest wiele ważnych kwestii, które moim zdaniem wymagają wysiłków rzeczniczych w dzisiejszych czasach: opieka zdrowotna jest sprawiedliwa, Medicare obejmujące CGM, lepsze projekty dla urządzenia cukrzycowe, czy HbA1c jest punktem końcowym, w jaki sposób są postrzegani przez lekarzy, jak traktowane są pieniądze i wysiłki badawcze na cukrzycę, i dostęp do naszych danych w sposób, który najlepiej pasuje do naszego życia.Ale ta sprawa z PWD kontra cukrzyca po prostu nie podnosi się do tego samego poziomu, IMHO.

Wciąż istnieje ważna kwestia ochrony nas przed dyskryminacją w miejscu pracy lub oceniana przez społeczeństwo jako winna naszej chorobie …

Być może robi to różnicę, jeśli dany termin pochodzi od jednego z nas, czy też "outsiderów", którzy nie są również prowokowani przez trzustkę? Czy ma to znaczenie, czy ktoś ma Typ 1 lub Typ 2, czy inną, mniej dyskutowaną postać cukrzycy?

Niektórzy ludzie są bardzo kłujący w tych kwestiach. I nie są w błędzie, ponieważ tak właśnie się czują. Rozciera pióra, aby czuć się zdefiniowane, oznaczone, ograniczone i tak dalej. Rozumiem.

My w kopalni " od dawna jesteśmy na to wrażliwi, dlatego ustabilizowaliśmy się na" osobę z cukrzycą "lub" PWD "jakiś czas temu. Jak na ironię, dostajemy z tego trochę odwetu, ponieważ niektórzy uważają ten termin za głupi, albo przesadę tendencji do politycznej poprawności.

Niezależnie od przyjętej etykiety, ci z cukrzycą to wszyscy ludzie pierwsi, choroba druga. Jest to przesłanie, które od dawna propagujemy wśród społeczności medycznej: nie jesteśmy tylko przykładami podręczników, a zarządzanie D każdej osoby powinno być dostosowane do tego, co najlepiej dla nich działa jako osoby.

Więc tak, "diabetyk" wydaje się być słowem, które stopniowo stopniowo wycofujemy. Niezależnie od tego, czy kiedykolwiek zostanie całkowicie wytępiona, prawdopodobnie nie będziemy go widzieć. Zamiast tego, przyszły pisarz medyczny i wspólnota D przyszłych stuleci spojrzą wstecz na tę kwestię i będą musieli to rozważyć, tak jak sędziowie i prawnicy zastanawiają się teraz, dlaczego niektóre słowa były kiedykolwiek używane tak, jak kiedyś.

Zastrzeżenie : Treść stworzona przez zespół Diabetes Mine. Aby uzyskać więcej informacji, kliknij tutaj.

Zastrzeżenie

Ta treść została stworzona dla Diabetes Mine, blogu poświęconego zdrowiu konsumentów skupiającego się na społeczności chorych na cukrzycę. Treści nie są poddawane przeglądowi medycznemu i nie są zgodne ze wskazówkami redakcyjnymi Healthline. Aby uzyskać więcej informacji na temat partnerstwa Healthline z Diabetes Mine, kliknij tutaj.