#DBlogWeek 2015 Dzień drugi: Czego nie udostępniamy

#DBlogWeek 2015 Dzień drugi: Czego nie udostępniamy
#DBlogWeek 2015 Dzień drugi: Czego nie udostępniamy

VLOG #4 - trening barki/pośladki, fit festival

VLOG #4 - trening barki/pośladki, fit festival

Spisu treści:

Anonim

Witaj w drugim dniu Tygodnia Blogu o Cukrzycach. Jeśli przegapiłeś wydarzenie związane z blogowaniem w społeczności, możesz to sprawdzić tutaj.

Dzisiejszy temat dotyczy " Zachowywania rzeczy. " Lub jak #DBlogWeek twórca i kolega typ 1 Karen Graffeo mówi:

Wielu z nas ma wiele aspektów naszej cukrzycy, świat do zobaczenia. Jakie są niektóre aspekty cukrzycy, które zdecydujesz się zachować prywatnie z Internetu? Lub z twojej rodziny i przyjaciół? Dlaczego ważne jest, aby zachować go dla siebie?

(To nie jest próba wyjścia z twojej strefy komfortu Nie ma potrzeby opracowywania ani opowiadania osobistych historii związanych z tymi aspektami. Po prostu daj nam znać, jakie historie nigdy nie będziemy usłyszycie, że mówicie, i dlaczego nie powiecie im.)

Osobiście jestem głównie otwartą książką, jeśli chodzi o dzielenie się online moją cukrzycą. OK, nie w 100% ze wszystkiego, ale bez wahania dzielę się większością rzeczy.Te rzeczy, które trzymam w tajemnicy przed sobą, są niedostępne z jakiegoś konkretnego powodu - może nie jestem gotów o tym mówić, a może jeszcze nie do końca zrozumiałem, jak jeszcze o tym myślę . Naprawdę, wszystko zależy od tego, na czym się teraz skupiam i od tego, jak to się dzieje z resztą wydarzeń mojego życia. Oto kilka przemyśleń o udostępnianiu - lub nie udostępnianiu - które chciałbym dziś udostępnić;)

Doctor Stuff

Nie mam nazwisk moich lekarzy, mimo że czasami piszę o naszych wizytach w urzędzie i interakcjach bez nazwisk. Powód jest prosty: nie jest sprawiedliwe, aby zadzwonić do kogoś bez uprzedniego pytania lub przynajmniej poinformować ich, że będą odwoływane publicznie. Jeśli któryś z moich lekarzy miałby napisać coś online w celu uzyskania publicznego widoku, lub nawet w ramach społeczności D, to powiedziałbym, że ich identyfikacja jest z pewnością uczciwą grą. Ale tak właśnie jest, chcę tylko podzielić się niektórymi z moich doświadczeń i frustracji z wizyt lekarskich, wiedząc, że moje D-peerowie będą się z tym zgadzać. Sądzę więc, że te interakcje są w porządku, tak długo jak moje nazwisko doktora nie jest załączone. Moim zdaniem jest to w przybliżeniu równoznaczne z tym, że moje dane pojawią się w studium przypadku prezentowanym na konferencji medycznej - to jest w porządku, o ile jest anonimowe i przestrzega wszystkich zasad dotyczących prywatności pacjentów.

Data Stuff

Zagadnienie prywatnych danych medycznych udostępnianych online jest interesującym tematem. To osobisty wybór lub poziom komfortu, który każdy musi sam zdecydować. Dla mnie nigdy nie było wielkim problemem dzielenie się wartościami HbA1c i cukru we krwi - zwłaszcza, że ​​nie wierzę, że większość osób, które patrzą na moje dane, będzie oceniać lub wskazywać na mnie wirtualnymi palcami (chociaż to może się zdarzyć!).

Mimo to zauważyłem, że mój własny poziom komfortu zmienia się wraz z upływem czasu. Ostatnio zacząłem wahać się, czy udostępnić te dane, ponieważ tak wiele firm, a nawet płatników, zwraca się do mediów społecznościowych i "ogląda" jak Big Brother. Jeśli podzielę się swoim HbA1c i tym, w jaki sposób zmniejszam liczbę węglowodanów lub codzienne kontrole BG, a nawet, że biorę pompę lub przerwę od CGM, to wrócą do mojej firmy ubezpieczeniowej i wpłyną na mój przyszły zasięg konkretnego urządzenie? Obawy te zaczęły pojawiać się coraz częściej w moim umyśle z upływem lat i nie wiem, jakie są odpowiedzi.

Tak, nadal dzielę się wieloma osobistymi danymi D, ale obecnie jestem bardziej ostrożny w kwestii szczegółów, które ujawniłem, niż w poprzednich dniach pisania blogów na temat cukrzycy / Tweetingów / Facebooking.

Family Stuff

Jestem ostrożny, jeśli chodzi o dzielenie się informacjami o mojej rodzinie.

Tak, moja mama czyta moje posty na blogu. Podobnie jak mój tata. I moja żona. ( Cześć, wszystko! ) Tak, zawsze jest taka potrzeba, aby upewnić się, że komunikujemy o czymś z wyprzedzeniem, ja. mi. że "opowiadam przed opublikowaniem" zobowiązanie, o którym zawsze muszę pamiętać, przygotowując się do obnażania serca i duszy w Internecie. Moja rodzina bardzo wspiera moje otwarte udostępnianie, ale to nie znaczy, że mam ogólną zgodę na opowiadanie o wszystkim i wszystkim, co dzieje się między nami.

Jeśli chodzi o dzielenie się aspektami mojego życia cukrzycowego z nimi w trybie offline, może to również zależeć od czasu. Jeśli mamy szczególnie stresujący czas w życiu ogólnym, nie podzielę się moimi codziennymi wyzwaniami związanymi z poziomem cukru we krwi i nieszczęściami D, które nie są zbyt ważne w wielkim systemie rzeczy, kiedy czuję, że moja rodzina ma większe obawy.

Boję się przyszłych komplikacji, a czasem strach przed tą niepewnością budzi we mnie łzy - ale nie zawsze dzielę się tym z innymi, po części dlatego, że nie chcę denerwować mojej rodziny, a także ponieważ czasami po prostu nie chcę obniżać nastroju. Zwłaszcza, gdy jest to szczególnie stresujący dzień pracy lub gdy ktoś inny świętuje szczęśliwe wieści, a to będzie cień ich szczęścia, albo gdy byłem już "Mr Diabetes Downer" i próbuję to wszystko zrównoważyć.

To nie są sekrety, tak jak ja zdefiniowałem słowo. Przeciwnie, staram się tylko chronić tych w moim życiu przed negatywnością, na którą w danej chwili mogę się czuć. To mechanizm obronny, który chciałbym w krótkim czasie pomóc. Ponieważ tak naprawdę, to wszystko, o czym rozmawialiśmy w przeszłości i zdecydowanie przedyskutujemy ponownie - właśnie nie w tym momencie.

Wzloty i upadki

Oczywiście wszystko to przywołuje całą filozoficzną myśl o dzieleniu się dobrem i złem, ale nie chce iść za burtę w żadnym kierunku. Jaka jest idealna równowaga pomiędzy utrzymaniem tego, co prawdziwe, a chęcią przeżycia chwili "Me Too", a po prostu bycie nadmiernie negatywnym lub pozornie zbyt radosnym? Każdy musi iść tą cienką linią w sposób najlepiej pasujący do ich własnego życia.

Oczywiście kwestia ta wykracza poza samo dzielenie się informacjami na temat cukrzycy w naszym D-społeczności.Wszędzie w tym świecie związanym z mediami społecznościowymi w

żyjemy, w którym ludzie w większości dzielą się tylko wybraną "wersją" online - głównie z "najlepszego" siebie - i utrzymują inne części poza publicznością widok. To nie nowości, że dobra wiadomość jest bardziej popularna niż zła, a studium w styczniu potwierdziło, że statusy na Facebooku są bardziej pozytywne niż negatywne, w dużej mierze dlatego, że nie chcemy naszych "przyjaciół" (rzeczywistych i tych, których możemy nawet nie wiem), aby myśleć o nas jako o zabójcach.

Muszę przyznać, że głęboko w środku też tak się czuję, nawet gdy piszę o niektórych niezbyt pozytywnych aspektach mojego życia cukrzycowego …

Jeśli chcę narzekać lub odpowiedzieć anonimowo, to Dobrze wiedzieć, że są takie zasoby jak My Diabetes Secret , strona, która pozwala ci się trochę pozbyć i podzielić się najgłębszymi, najciemniejszymi sekretami D bez ujawniania swojej tożsamości.

Dla mnie sprowadza się to do odpowiedzialnego dzielenia się, które pasuje do twojego życia. Podobnie jak w przypadku wszystkich, Twoje preferencje dotyczące cukrzycy i udostępniania mogą się różnić. I to całkowicie OK.

To jest nasz wpis na Diabetes Blog Week 2015, Dzień drugi. Zobacz, co inni dzielą się również na dzisiejszy temat. I nie zapomnij użyć hashtagu #DBlogWeek na Twitterze, aby śledzić wszystkie składki DOC!

Zastrzeżenie : Treść stworzona przez zespół Diabetes Mine. Aby uzyskać więcej informacji, kliknij tutaj.

Zastrzeżenie

Ta treść została stworzona dla Diabetes Mine, blogu poświęconego zdrowiu konsumentów skupiającego się na społeczności chorych na cukrzycę. Treści nie są poddawane przeglądowi medycznemu i nie są zgodne ze wskazówkami redakcyjnymi Healthline. Aby uzyskać więcej informacji na temat partnerstwa Healthline z Diabetes Mine, kliknij tutaj.