40 Lat z cukrzycą, 4 przyjaciółmi i 400 km na rowerze

40 Lat z cukrzycą, 4 przyjaciółmi i 400 km na rowerze
40 Lat z cukrzycą, 4 przyjaciółmi i 400 km na rowerze

VLOG #4 - trening barki/pośladki, fit festival

VLOG #4 - trening barki/pośladki, fit festival

Spisu treści:

Anonim

Jak najlepiej oznaczyć 40 lat życia z cukrzycą typu 1? Dla Granta Curry'ego, byłego profesjonalnego muzyka, a teraz zawodowego montera roweru, odpowiedzią była potworna przygoda rowerowa z trzema przyjaciółmi w górach Blue Ridge na wschodnim krańcu Stanów Zjednoczonych.

Hasłem przewodnim jest "4 dni, 4 przyjaciół, 400 mil, zysk wysokości 40 000 stóp" dla tego fundraisingowego przedsięwzięcia o nazwie Ride40.

Zespół zebrał już 40 USD, 000 w funduszach stypendialnych dla Diabetes Training Camp w Pensylwanii, gdzie Grant jest ochotniczym trenerem kolarstwa, który uczestniczy w zajęciach przez około siedem lat. Tylko w ubiegłym roku ten dorosły D-camp założył nową fundację non-profit, a Grant wskoczył na możliwość wsparcia tego org, które pomogło mu zmotywować go do poprawy życia z cukrzycą.

Niedawno nawiązaliśmy kontakt z Grantem, aby dowiedzieć się więcej o tej wyjątkowej przygodowej przygodzie: < Pytania i odpowiedzi z Grant Curry na 40 lat z T1D

DM) Po pierwsze, czy możesz powiedzieć nam więcej o twojej historii cukrzycy?

GC) Mam dość typową historię rozpoznania, wydaje się to mimo wszystko. Wcześniej było to w 1976 r. i miałem 8 lat Moja mama miała rodzinę z cukrzycą, więc znała objawy i zabrała mnie do ctor i na pewno, zabrano mnie do szpitala, zdiagnozowano i spędziłem tam tydzień. Nie miałem wielkiego zrozumienia tego, co się dzieje. Ale szybko zrobiłem sobie zastrzyki i sprawdziłem mocz, tak jak wtedy, gdy w pobliżu były domowe monitory glukozy. Dopiero gdy wróciłem do domu, zdałem sobie sprawę, że moje życie zmieniło się na zawsze i byłem przestraszony.

Jaka była wtedy rozmowa na temat cukrzycy?

W momencie mojej diagnozy nie było mowy o uczciwej rozmowie. Spodziewano się, że po prostu spróbujesz utrzymać swój podbródek i żyć z nim. Po prostu sprawdź swój mocz, nie jedz cukru, weź insulinę, a wszystko będzie dobrze. Oczywiście znamy tę historię, a rzeczywistość jest znacznie większa.

Jedną z najczęstszych praktyk cukrzycowych w tamtych czasach było po prostu przestraszyć ludzi i mieć nadzieję, że wpłynie to na prawidłowe odżywianie. Nie zrobiło mi to zbyt wiele, oprócz przestraszenia mnie. Czułem się niepewnie i zmagałem się z depresją od najmłodszych lat i po prostu czuję się zupełnie inaczej.

Zarządzanie poziomem cukru we krwi było wtedy bardzo różne …

Miałem wiele lat z niekontrolowaną cukrzycą, w której sprawy nie układały się dobrze, a ja walczyłem. Ciężko mi było poradzić sobie z prostymi testami moczu i wszystko to doprowadziło mnie do przekonania, że ​​

nie mogłem dobrze kontrolować cukrzycy.Poddałem się na kilka lat, dopóki nie zaczęliśmy mieć jakiejś technologii na rynku, która to zmieniła - jak domowe testy krwi we wczesnych latach 80. i nowe insuliny oraz ewolucja pomp insulinowych. Z pewnością jest to dziś inny krajobraz.

Ale muszę być bardzo ostrożny, aby nie powiedzieć, że jest to "łatwe" dla ludzi zdiagnozowanych teraz, ponieważ to nie jest prawda. Mamy lepsze narzędzia do zarządzania, ale wciąż jest to bardzo skomplikowane i trudne.

Więc na pewno nie będę tym, który powie: "Byłem w bloku i robiłem to dłużej, i teraz jest łatwiej …" Nie, jesteśmy w tym razem, zdiagnozowany dzisiaj, ty Musimy pracować tak ciężko, jak wtedy, po prostu mamy lepsze kalkulatory, aby uzyskać prawidłowe liczby.

Jak dostałeś się do jazdy na rowerze?

Jako dziecko Byłem bardzo wysportowany, a moje główne sporty to piłka nożna i jazda na rowerze, tak bardzo kochałem jazdę na rowerze - w latach 70. i na początku lat 80. ciężko było uzyskać informacje o tym, co dzieje się w świecie kolarstwa. , ale to było tak egzotyczne, tak daleko i trudno dostępne … Zrobiłbym wszystko, aby dowiedzieć się więcej, czy chodzi o czasopisma rowerowe, czy artykuły prasowe dotyczące Tour de France.

Miałem dwóch głównych kolarzy na rowerze, a kiedy w końcu dostałem na wpół przyzwoity rower szosowy, spędziliśmy dużo czasu na drodze. lub 11, a my wychodziliśmy robiąc 50-60 mil przejażdżki. Chciałem ścigać się, ale kiedyś walczyłem z hipo. Nie było wtedy mobilnego badania krwi, a jedynie insulina NPH i zwykła podawana we wstrzyknięciu, więc naprawdę trudno było sobie z tym poradzić. W pewnym momencie całkowicie zrezygnowałem ze sportu, ponieważ wychodziłem z liceum, ponieważ było to zbyt trudne, aby być konkurencyjnym - niezależnie od tego, czy chodziło o konkurencję z innymi, czy o bycie konkurencyjnym wobec siebie. Moje nadzieje przerwały wyzwania związane z cukrzycą, a potem minęły lata, zanim zacząłem wracać do tego.

Co pomogło Ci zrestartować się z rowerem?

Przez większość mojego dorosłego życia interesowałem się muzyką i sztuką. Przez wiele lat byłem w zespole rockowym i podróżowałem po Ameryce Północnej i Europie. W tym czasie nie byłem zbyt aktywny fizycznie. Spróbowałbym trochę popracować podczas przestoju, kiedy byłem w drodze, ale było ciężko. Kiedy wycofałem się z drogi w latach 2004-2005, miałem cały czas otwarty i częściej byłem w studiu, i to wtedy kupiłem rower drogowy po raz pierwszy od lat i zacząłem znowu jeździć.

Byłeś w zespole rockowym? Mówię …

Albumowałem i nagrywałem płyty w latach 1991-2005, grając na gitarze basowej w James Hall przez większość lat 90. i Pleasure Club w latach 1999-2005. Koncertowaliśmy w Ameryce Północnej i Europie, promując i wspierając zespoły takie jak Love and Rockets, Rage Against the Machine, Live, Mission U. K. i inni. Nasza muzyka była często opisywana jako mieszanka Nowego Jorku w późnych latach 70. i Londynie we wczesnych latach 80. - dynamiczna i mrocznie piękna.Mieliśmy trochę airplay i sukces w Europie, ale nie pasowało do gustów amerykańskich mas. Mimo, że zawsze mieliśmy silny kult tutaj w USA. Ostatnio nagrywam muzykę pod własnym nazwiskiem i jako Ballroom Dance Is Dead. Czasami produkuję muzykę dla innych artystów.

Czy masz jakieś incydenty muzyczne związane z cukrzycą?

Podczas tworzenia płyty Pleasure Club w Nashville w 1999 roku, producent był również Typem 1. Czasami zdarzało się, że robiliśmy sobie "przerwy hipo" w tym samym czasie. Jest także czas w 1995 r. W Studio 4 w Philly, kiedy nagrywałem bas podczas hipomanii iw dość złym nastroju. Nie miałem pojęcia, że ​​w pobliżu był mikrofon wokalny, kiedy byłem w słuchawkach i mamrotałem dobrą linię nonsensu. Zespół i producent trochę się pośmiali w sterowni na mój koszt … I tak, później zobaczyłem humor.

Więc kiedy wróciłeś do jazdy na rowerze, jak to się poczuła?

To było naprawdę niesamowite uczucie. Miałem ten "Holy Crap Moment" z "OMG, nie mogę uwierzyć, że byłem tak daleko od tak dawna, co myślałem? ! "Tak więc wróciłem do sportu z zemstą i znów miałem wrażenie, że zaginęło. To było tak, jak po raz pierwszy jeździsz na rowerze, mając poczucie niezależności i najgłębsze uczucie, że dostaniesz się do latania. Wiem, że robię ten dźwięk romantycznie, ale tak naprawdę było - i jest - romantyczne uczucie do mnie, kiedy wróciłem do tego.

Zacząłem robić długie wyścigi długodystansowe i przejażdżki wiekowe, i było fantastycznie. Byłem tak podekscytowany, że mogłem wrócić do rzeczy, które tak bardzo kochałem. Cieszę się, że jazda na rowerze nie ma limitu wieku, na szczęście.

Co sprawiło, że zdecydowałeś się na tę 400-milową wycieczkę rowerową?

Wpadłem na ten pomysł ponad półtora roku temu. Jasne, mam do tego przywiązane osobiste cele. Mam prawie 49 lat i muszę się zastanowić, jak będzie wyglądała druga połowa mojego życia. Co mogę teraz zrobić, aby podnieść jakość życia na teraz i na przyszłość? Chciałem zaznaczyć ten kamień milowy wyzwaniem, które byłoby trudne i dałoby mi cel do zrobienia - coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem w innych zawodach wytrzymałościowych.

Kiedy ustalałem wszystkie osobiste cele jazdy na rowerze przez cztery dni, 100 mil dziennie i 10 000 stóp wzniesień zyskiwałem każdego dnia … Widziałem okazję, by zainspirować innych w procesie , aby pokazać im, że możesz to zrobić, i tam jest aktywne i bardzo satysfakcjonujące życie z cukrzycą dla ciebie. Kiedy dotarłem do celu, zdałem sobie sprawę, że może to być więcej niż moje osobiste cele, pomyślałem o jakimś dobroczynnym komponencie. Byłem tak zachwycony doświadczeniami, które miałem w Obozie Szkoleniowym na Cukrzycę, i będąc tam wolontariuszem, wiedziałem, że to będzie to. Chciałem znaleźć sposób, aby pomóc innym ludziom w życiu, które mi się podoba.

Czy możesz powiedzieć nam więcej o swoich doświadczeniach z Diabetes Training Camp?

Znalazłem w obozie artykuł w gazecie i uderzyło mnie tak silne uczucie … Miałem takie niesamowite doświadczenia, jak dziecko jadące do obozu Joslin dla chłopców chorych na cukrzycę. To były najlepsze lata mojej młodości. Bardzo mi się podobało, gdy byłem tam z innymi chłopakami, którzy dzielili ze mną te same problemy, mogąc się dopasować i rozwijać w tak bezpiecznym środowisku. Kiedy zobaczyłem, że jest obóz dla dorosłych chorych na cukrzycę, wyskoczyłem i wiedziałem, że muszę iść do tego! Zarejestrowałem się na następny nadchodzący obóz w lutym 2009 w Santa Barbara i miałem niesamowicie pozytywne doświadczenia. Odnowił mnie na wiele sposobów i dał mi nadzieję na przyszłość mojego życia z cukrzycą. To był początek tej podróży, w którą teraz jestem i ostatecznie doprowadził mnie do tego miejsca, w którym jestem z Ride40.

Jeśli brzmię jak jakikolwiek sprzedawca dla Diabetes Training Camp, masz cholernie rację. To dlatego, że w nią wierzę i to dotknęło mojego życia i każde życie, które widziałem, przechodziło przez ten program.

Wow, to brzmi jak szczególne miejsce …

Jest wiele obozów dla młodzieży z cukrzycą i myślę, że to fantastyczne. To obowiązkowa okazja dla rodzin. Ale nie było takich wspaniałych środków dla dorosłych chorych na cukrzycę, aż do Obozu Szkoleniowego Diabetes, który miał swój pierwszy rok około dziesięć lat temu. Znalazłem tam tak potężną koleżeństwo, a personel szkoleniowy i szkoleniowy jest absolutnie najwyższej klasy i tak przydatny w codziennym zarządzaniu. Zauważyłem, że obóz jest mocny, a poza tym, że moje własne życie się zmieniło, widziałem, jak zmieniają się życie innych. Wszyscy byliśmy traktowani jak ludzie i pomagaliśmy osiągnąć nasze osobiste cele. Jest magiczny i wyjątkowy, ponieważ tam nie ma niczego podobnego.

Czy możesz powiedzieć nam trochę o logistyce tej trudnej 4-dniowej jazdy?

Jazda odbywa się w dniach 17-21 maja, a my naprawdę jedziemy cztery razy. Wszystkie mają 100 mil i 10 000 stóp przewyższenia. Pierwsze trzy kursy Ride40 będą w pobliżu Asheville, NC.

Jazda # 1 zabierze nas ze wschodniego Asheville jadącego na południe w Blue Ridge Parkway. Będziemy długo wspinać się na Pisgah Mt. grzbiet i dalej do Richland Balsam Gap, najwyższego punktu na Parkway, a następnie wróć do Asheville, z 11 000 stóp wzniesienia.

Jazda # 2 będzie trasą obwodową rozpoczynającą się w Mars Hill w stanie Karolina Północna, obejmującą wiele podjazdów.
  • Jazda # 3 będzie trasą obwodową obejmującą 25-milową wspinaczkę na górę Mt. Mitchell, najwyższy punkt we wschodnim U.S.
  • Jazda # 4 rozpocznie się w Helen, GA, a my podążymy za zmodyfikowaną wersją legendarnego Six Gap Century. Zrobimy sześć górskich przełęczy i, podobnie jak poprzednie przejażdżki, pokonamy 100 mil i ponad 10K stóp wzmocnienia elewacji.
Jedno jest powiedzenie, że możesz to zrobić. Ale z Ride40, chcę również powiedzieć, że istnieje rozwiązanie

jak to robisz. Kto będzie cię wspierać?

Jest nas tylko czterech, ja i trzej przyjaciele: Rick Crawford, trener medyczny w DTC i mój drogi przyjaciel; Townsend Myers, który był moim głównym kolarskim koledze w Nowym Orleanie, kiedy tam byłem i wielkim mistrzem moich starań; i Bryan Yates, także kumpel z Kalifornii, który przez lata był dla mnie ogromnym wsparciem.Każdy z tych facetów jest niesamowitym rowerzystą. Chcieliśmy zachować to małe i intymne. Zamieścimy zdjęcia i filmy na stronie Ride40 na Facebooku, a co tydzień robię aktualizacje dotyczące szkoleń i pozyskiwania funduszy. Po prostu zrobimy wszystko, aby utrzymać obecność w Internecie.

Wiem też, że są inni, którzy zdecydowali się wziąć udział w swoich osobistych wyzwaniach i mini-przejażdżkach w dniach, w których jedziemy, i to jest po prostu niewiarygodne, że tak się złapali.

A jaki jest twój plan zarządzania cukrzycą podczas jazdy?

Mam pewne specjalne sztuczki i procedury związane z cukrzycą, kiedy tam jestem, ale nie chcę dzielić się tym, co dokładnie są te rzeczy z dwóch powodów. Po pierwsze, każdy jest inny i naprawdę jestem po prostu kolesiem z cukrzycą na rowerze. Nie jestem lekarzem. Nie chcę udzielać prawdziwej porady. Ale powiem, że za każdym razem, gdy wychodzę, mam bardzo konkretną strategię - myślę o tym, ile insuliny na pokładzie mam przed jazdą, jaki rodzaj zmniejszenia dawki podstawowej może być odpowiedni, ile kalorii będę potrzebować aby zrównoważyć spalanie treningu itp. Myślę o tym wszystkim bardzo dużo i mam coś, co uważam za solidne strategie na nadchodzące wielkie wydarzenia wytrzymałościowe.

Nie znaczy to, że mam to idealne, ponieważ nigdy nie jest doskonałe. Ale często jest to naprawdę cholernie rozsądne. I to naprawdę dość spokojne.

Czy opracowałeś swoje strategie z pracownikiem służby zdrowia lub metodą prób i błędów?

Większość tego, czego się dowiedziałem, pochodzi z Diabetes Training Camp, z możliwości rozwiązywania problemów i wszystkiego. Ale musisz wykonać pracę, czy to ćwiczenie wytrzymałościowe, czy nie. To bardzo ważne, aby poznać podstawy, a następnie przejść do udoskonalania codziennego. To ból, ale sprawia, że ​​życie jest o wiele lepsze.

Kilka weekendów temu odbyłem przejażdżkę po górach w górach Północnej Georgii i miałem 75 mil z dużą wspinaczką. Pod koniec dnia spojrzałem na moje Dexcom CGM i był to zwykły dzień bez wielkich wydarzeń. Właśnie do tego kręcimy!

Jakiego rodzaju technologii cukrzycy używasz regularnie?

Nie wdawałem się w pompowanie do później, w 2008 roku. Głównie dlatego, że po prostu nie chciałem nosić czegoś na ciele przez cały czas. W mojej głowie, pomyślałem, że poczułbym się bardziej chory niż ja naprawdę. Tak więc walczyłem podczas tych długich cykli wytrzymałościowych o długości g bez pompy, na Lantusa i szybko działającej insulinie. Pierwsze wiekowe wydarzenie, jakie kiedykolwiek odbyłem, odbyło się w 2005 roku z JDRF i zajęło mi to około 9,5 godziny, ponieważ musiałem przerwać kilka razy i zejść z roweru.

Przeszedłem na pompę w 2008 roku i byłem natychmiast zadowolony ze sposobu, w jaki pomógł mi w zarządzaniu. Szybko przyzwyczaiłem się do tego, że ta rzecz jest mi przywiązana.

Kiedy jeżdżę, trzymam wszystko w torbach typu Ziploc, niezbędna jazda na rowerze, ponieważ nigdy nie wiesz, co przyniosą elementy. Noszę OmniPod, więc mój PDM, paski testowe, lancety są w plastikowym Ziploc.

Mój Dexcom również był dla mnie bardzo cenny.Po raz pierwszy eksperymentowałem z CGM w Obozie Szkoleniowym Diabetes w 2008 roku i uwielbiałem to, co mógł zrobić, aw ciągu ostatnich ośmiu lat technika i biegłość uległy znacznej poprawie. Mój odbiornik CGM pozostaje w jednej z moich kieszonek na jersey i mam go także w wodoodpornej torebce, i ciągle patrzę na to co 15 minut podczas jazdy. Nie robię z nich przerwy, jak niektórzy. Mogę zrobić najwyżej kilka dni, ale bez tego czuję się zagubiony. Działa dobrze w kieszeniach mojej koszulki, ale też przypięłam go do mojej kierownicy i pokochałam to.

Ryzykując Pollyana, czy uważasz, że cukrzyca sprawia, że ​​jesteś lepszą osobą i sportowcem?

Kolega z obozu zadzwonił do mnie kilka miesięcy po tym pierwszym obozowym doświadczeniu, by zadać mi to pytanie. Zastanowiłem się nad tym i powiedziałem mu: "Tak, tak myślę." Oczywiście, cukrzyca nie wyklucza, że ​​ktoś jest dupkiem, jeśli tak jest, ale jednocześnie ma tak ogromny potencjał, aby uczynić nas lepszymi i przyniesie nam prezenty, których być może nie otrzymalibyśmy inaczej.

Myślę, że posiadanie cukrzycy uczyniło mnie bardziej cierpliwą osobą, bardziej otwartą i chętną do spojrzenia na inny POV, i bardziej odporną. wszystkie obszary mojego życia i jestem gotów wykorzystać tę chwilę i wyciągnąć jak najwięcej z życia Pewnie, przeżyłem trochę mrocznych i trudnych lat, ale nie jestem już w tym miejscu.

Jestem w pozytywnym miejscu teraz, mimo że nie jestem facetem, który "zawsze patrzy na jasną stronę". Moja żona jest o wiele bardziej pozytywną osobą niż ja i lubię mówić, że jestem bardziej realistyczna patrząc na ciemność i światło Ale rozmowa z moim kolegą z klasy sprawiła, że ​​coraz więcej myślałem o tym, co cukrzyca zrobiła dla mnie pozytywnie. spójrz na pozytywne rzeczy i zdaj sobie sprawę, że mam wiele rzeczy, za które mogę być wdzięczny.

Wygląda na to, że wsparcie dla rówieśników w obozie i oczywiście twoja żona mają ogromny wpływ na twoje życie …

Fajnie jest patrzeć, jak twój partner lub członek rodziny ewoluuje w tę osobę, która naprawdę jest wspaniałym źródłem wsparcie dla ciebie. Próbują najlepiej zrozumieć. To naprawdę wysiłek zespołowy i wolę, żeby tak było.

Moja żona i ja jesteśmy naprawdę aktywni; wędrujemy razem i jedziemy razem. Jest schludny.

Drugiej nocy po spacerze, podczas kolacji, zrobiła kilka obserwacji i komentarzy na temat mojej cukrzycy. Wspomniałem o moim poziomie cukru we krwi i instynktownie wiedziała, co to znaczy, o ile potrzebuje więcej węglowodanów i tak dalej. W ciągu trzech lat, kiedy byliśmy małżeństwem, jej zrozumienie bardzo się zmieniło i zaczyna odkrywać dynamikę. Powiedziałem, że jestem pod wrażeniem, ale ona powiedziała: "To jest zawrotne i bardzo skomplikowane, a dotarcie tutaj zajęło mi tyle czasu. "Właściwie to naprawdę potwierdzało to!

Dzięki za poświęcenie czasu na rozmowę, Grant. Brzmi jak niesamowity sposób na zaznaczenie 40-tej średnicy i tak wspaniałej przyczyny. Życzymy Wam i Obozie Szkoleniowym Diabetes wszystkiego najlepszego!

Zastrzeżenie

: Treść stworzona przez zespół Diabetes Mine.Aby uzyskać więcej informacji, kliknij tutaj.

Zastrzeżenie

Ta treść została stworzona dla Diabetes Mine, blogu poświęconego zdrowiu konsumentów skupiającego się na społeczności chorych na cukrzycę. Treści nie są poddawane przeglądowi medycznemu i nie są zgodne ze wskazówkami redakcyjnymi Healthline. Aby uzyskać więcej informacji na temat partnerstwa Healthline z Diabetes Mine, kliknij tutaj.