Listopad 2012 DSMA Blog Karnawał: propagowanie w inny sposób?

Listopad 2012 DSMA Blog Karnawał: propagowanie w inny sposób?
Listopad 2012 DSMA Blog Karnawał: propagowanie w inny sposób?

pltnvlog / wiatr wieje za plecami

pltnvlog / wiatr wieje za plecami

Spisu treści:

Anonim

Kiedy zbliżamy się do końca Miesiąca Wiedzy o Cukrzycy i roku, zawsze mamy dużą szansę, aby trochę zastanowić się nad tym, co robimy.

Wygląda na to, że w tym miesiącu program DSMA (blogerki na temat Social Social Advocacy) Carnival zachęci nas wszystkich do działania w społeczności Diabetes Online Community (DOC), aby spojrzeć na to, co proponowaliśmy w tym roku i co

możemy zrobić inaczej w 2013 roku. Wszyscy ciężko pracowaliśmy w tym miesiącu ( i każdego dnia naszych D-life! ), aby podnieść świadomość na temat cukrzycy, a po drodze z pewnością wyciągnęliśmy wnioski i wybraliśmy nowe pomysły, dobrze?

To nasuwa pytanie:

Co jest jedyną rzeczą (rzecznictwo, oddolne), co moglibyśmy zrobić inaczej w nadchodzącym roku i jak to zrealizujemy?

Tutaj w Kopalni zrobiliśmy zwykłe działania mające na celu podniesienie świadomości, prowadząc do Światowego Dnia Cukrzycy i na ten Świat: obejmowaliśmy D-News, prowadziliśmy rozmowy i pomagaliśmy rozpowszechniać informacje na konferencjach w całym kraju, pisał listy do decydentów, sam zbierał pieniądze na cele charytatywne związane z cukrzycą, brał udział w Big Blue Testie itd. Jako zespół jestem pewien, że będziemy na bieżąco, rozszerzając te wysiłki w 2013 roku.

Ale planując nowy rok na poziomie osobistym, jest coś, co chciałbym zrobić trochę inaczej.

Pomysł pochodził od przyjaciela i adwokata D-adwokata Mike'a Durbin (który jest także jednym z naszych utalentowanych rysowników!), Kiedy napisał tweet w wierszu podczas dyskusji #DSMA w październiku, odpowiadając na to samo pytanie o to, co mógłby zrobić inaczej:

Racja! Mimo że uwielbiam świat online, przypomina mi się, że nadal nie ma miejsca na "bycie tam" osobiście przez strony internetowe, aby zaoferować wsparcie.

Mój lokalny obóz cukrzycowy jest tym, na co postanowiłem skupić więcej energii. Jestem już członkiem zarządu Fundacji Młodzieży Cukrzycowej w Indianie, która prowadzi obóz Until A Cure w Noblesville, IN (północne przedmieście Indy) dla lokalnych dzieci i nastolatków chorych na cukrzycę. Choć jestem częścią tego od kilku lat, staram się zrobić więcej, aby pomóc tej organizacji w mojej lokalnej społeczności i poza nią. Kilka miesięcy temu podjąłem się roli wolontariusza, przewodniczącego komisji marketingowej, aby pomóc w uzyskaniu informacji o DYFI i to właśnie moje wysiłki skupią się bardziej na nadchodzącym roku.

Obejmuje to:

  • Regularne comiesięczne pisanie listów do lokalnych gazet, nie tylko wspominając o DYFI, ale także trafiając na niektóre z częstszych nieporozumień związanych z cukrzycą, które trafiają do wiadomości. To znaczy być skrzypiącym kołem i być zauważonym, wiesz?
  • Praca z lokalnymi rodzinami D-Camp, aby móc dalej się nimi zajmować, tak aby istniała cała sieć lokalnych D-adwokatów pracujących nad szerzeniem świadomości.
  • Używanie DYFI jako pomostu pomiędzy lokalnymi Amerykańskimi Towarzystwami Diabetologicznymi a rozdziałami JDRF, które przeszły ostatnio pewne zmiany w kierownictwie i wolontariacie i nie pracują z obozami tak dokładnie, jak w przeszłości. Służy to także jako kanał dla lokalnych D-rodzin, aby te dwie większe organizacje wiedziały, czego chcą i potrzebują.

Jako dziecko poszedłem do D-Camp w południowo-wschodniej części Michigan latem po tym, jak zdiagnozowano mnie w wieku pięciu lat. Ale nie byłem fanem, głównie dlatego, że komary zaatakowały moje małe nogi i to sprawiło, że nie chciałem znów być narażony na tę torturę. Próbowałem ponownie i zgłosiłem się jako letni doradca, gdy miałem około 16 lat, ale w tym wieku mój bunt się rozpoczął, a cukrzyca była ostatnią rzeczą, na którą chciałem zwrócić uwagę (część, którą mogłem wybrać, przynajmniej) … tak więc nie ". t ostatnia.

Dopóki moje dorosłe lata i trzecia dekada życia się nie zawiodły, znalazłem drogę powrotną do D-Camp … tym razem w roli administratora. I

bycie częścią tego, widząc odpowiedzi dzieci i rodziców, otworzyło mi oczy na to, jak niewiarygodnie znaczące może być to doświadczenie.

Nie tak dawno temu dyrektor wykonawczy naszego obozu (dobry przyjaciel i inna osoba z PWD typu 1) opowiedział mi o lokalnej rodzinie D, która złożyła wniosek o ogłoszenie bankructwa. Pomimo ich wszystkich problemów finansowych i obaw, jaki był ich największy żal? Że nie mogli sobie pozwolić na wysyłanie swoich dzieci do obozu w lecie. To było bolesne … i pokazuje, jak bardzo to doświadczenie obozu oznacza dla rodzin. Jako zarząd zdecydowaliśmy się wspierać tę rodzinę, całkowicie rezygnując z opłaty za obóz.

Te chwile dotykają mojej duszy i przypominają mi, dlaczego bycie częścią lokalnej organizacji non-profit, jak ta, oznacza tyle … szczególnie w porównaniu z większymi organizacjami, które wymagają czasu, ale często wydają się bardziej skupione na zbieranie funduszy i "komunikowanie się", niż z ludźmi obecnymi, którzy są zaangażowani w tu i teraz.

W moim sercu wiem, że zaangażowanie w mój lokalny D-Camp w Indianie to miejsce, w którym mogę dokonać największej różnicy … I to właśnie będę robił inaczej w 2013 roku.

< ! --3 ->

A co z tobą? W jaki sposób ewoluowało twoje poparcie i jakie zmiany masz na myśli w nowym roku?

{Ten wpis to nasz wpis z listopada 2012 r. W karnawale blogów DSMA. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej, jeśli chcesz także wziąć udział.}

Zastrzeżenie : Treść stworzona przez zespół Diabetes Mine. Aby uzyskać więcej informacji, kliknij tutaj.

Zastrzeżenie

Ta treść została stworzona dla Diabetes Mine, blogu poświęconego zdrowiu konsumentów, skupiającego się na społeczności chorych na cukrzycę. Treści nie są poddawane przeglądowi medycznemu i nie są zgodne ze wskazówkami redakcyjnymi Healthline. Aby uzyskać więcej informacji na temat partnerstwa Healthline z Diabetes Mine, kliknij tutaj.